poniedziałek, 8 sierpnia 2011

dzień pierwszy

O czym marzą koty? O mleku? Sądząc po tym, że nie mają zbyt wielkiego móżdżku wnioskuje, że moje przypuszczenia ocierają się o prawdę. A my, ludzie wielce rozumni o czym marzymy? Czy możemy wyrazić się poprzez marzenia? Czy mogą nas określać? Czy ich realizację możemy określić jako sens naszego życia? Możliwe... O czym marzę? O samorealizacji, o spełnieniu w życiu( w tym oczywiście zawarte są jakieś inne elementy - wyjście za mąż za odpowiedniego mężczyznę... założenie rodziny, znalezienie odpowiedniej pracy... odnalezienie spokoju duszy, odnalezienie zadowalającej odpowiedzi na pytanie - kim jestem?) A o czym Ty marzysz wędrowny towarzyszu moich życiowych udręk i radości?

Dzisiejszy dzień... Przyprawił mi idealny na dzisiejszą pogodę szary płaszcz lenistwa. Miałam się nim okryć? Z cukru nie jestem, dziękuje. Za to byłoby mi niezmiernie miło gdybym mogła uniknąć spowolnionych ruchów, niechcenia czegokolwiek...(chociaż myśli wyrywały się na kartkę, chciały zmusić rękę do pisania. całkowicie na marne...). Brak zgrania ciała i duszy spowodował, że wylądowałam przy książce i kawie. A wieczorem miłe spotkanie z koleżanką. Zamówimy książki, razem wyjdzie taniej. A nowa książka jest bardzo ciekawa, przynajmniej zapewniał mnie o tym pewien pan... ale to już zupełnie inna historia na inny dzień... a może nawet za tydzień.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz